8 marca 1656 roku, w czasie potopu szwedzkiego, w Mikuszowicach doszło do jednej z najdramatyczniejszych bitew na terenach dzisiejszego Bielska-Białej. Lokalna ludność polska postanowiła zatrzymać udającą się do Żywca karną ekspedycję szwedzką. Do potyczki doszło na szańcach w Mikuszowicach, gdzie zebrali się okoliczni chłopi, szlachcice oraz żywieccy mieszczanie w liczbie mogącej dochodzić nawet do dwóch tysięcy. Z uwagi na fakt, iż wśród polaków niewielu było wojskowych, siła amatorów musiała przeciwstawić się tysiącowi zawodowych żołnierzy, jednej z najlepszych w tamtych czasach armii w Europie. Podczas walki Szwedzi najpierw zabili grupę polskich kawalerzystów, a następnie zdobywając boczną redutę, weszli na tyły głównego szańca. Od tego momentu los dzielnych obrońców był już przesądzony. Polacy rzucili się do ucieczki. Część z nich chciała uciec za granicę, na drugi brzeg rzeki Białej, jednak woda w rzece była wysoka i wielu uciekinierów utonęło. Wziętych do niewoli jeńców Szwedzi, pod dowództwem znanego z okrucieństwa czeskiego najemnika – generała Jana Weiharda Wrzesowicza, wymordowali. Łącznie w walkach straciło życie około trzystu Polaków. Ponadto w odwecie za opór mieszkańców, wojska szwedzkie ograbiły i spaliły Mikuszowice oraz Wilkowice. Przy skrzyżowaniu obecnych ulic Bajki i Żywieckiej, w miejscu gdzie znajdowała się mogiła poległych kawalerzystów, postawiono krzyż upamiętniający potyczkę.
fot. Krzyż w Mikuszowicach upamiętniający potyczkę ze Szwedami.