Był zimowy poranek 22 lutego roku pańskiego 1875. Jak co dzień ksiądz Kossecki – wikary parafii Opatrzności Bożej w Białej, odprawiał poranną mszę. Nic nie wskazywało, że nabożeństwo będzie miało z goła odmienny przebieg niż zwykle. Pod koniec mszy do kościoła wszedł młody mężczyzna trzymający w ręku kij i skierował swoje kroki w kierunku ołtarza. Podszedł do stopni przed ołtarzem i stał tam przez około pięć minut. Kiedy po udzieleniu komunii ksiądz Kossecki odstawił kielich i nakrył go pateną, młodzieniec niespodziewanie wtargnął na ołtarz i z okrzykiem na ustach „…Biję tego Boga, który nie zna sprawiedliwości…” uderzył kijem w kielich. Ten jednak stał niewzruszony dalej na swoim miejscu, natomiast pogięta patena spadła na ołtarz. Wikary był tak zaskoczony i wystraszony, że trwał w bezruchu jak sparaliżowany. Na szczęście napastnika szybko obezwładnili obecni na mszy: kościelny Zagórski, Antoni Małecki – kasjer bialskiej kasy zaliczkowej i Franciszek Wenzelis – majster stolarski, którzy odprowadzili awanturnika do aresztu miejskiego. Tam okazało się, że intruz nazywa się Ferdynand Eugenjusz de Budzyński, pochodzi z Myślenic i jest synem poborcy c. k. urzędu podatkowego. Przesłuchiwany zeznał, że jest członkiem sekty sławnego Banasia i na jego polecenie wykonał atak w kościele. W trakcie rozmowy wskazał innych członków sekty mieszkających na przedmieściach Białej. Okazali się nimi dwaj czeladnicy piekarscy, czeladnik introligatorski i dwie szwaczki. Ferdynanda Eugenjusza de Budzyńskiego, „apostoła sławnego Banasia” oddano do dyspozycji c. k. sądu śledczego w Białej. Założyciel sekty Banaś, który dwa lata wcześnie wsławił się zamachem w tarnowskim kościele strzelając podczas nabożeństwa do prowadzącego go kapłana, ostatecznie skończył w domu dla obłąkanych we Lwowie.
Kościół pw. Opatrzności Bożej – Bielsko-Biała, pl. Opatrzności Bożej 19